20 grudnia 2012
pom pom manufacture
Produkcja pomponów
Najwyższy czas bym pokazała Wam co zrobiłam na Święta ;) Pompony! Są bardzo proste do wykonania a największą trudnością jest znalezienie przyrządu do robienia pomponów (mnie udało się go znaleźć na allegro). Na razie pompony wiszą na lampie czekając na choinkę. Ale ja już nie mogę się doczekać jak te cudeńka zawisną na naszym drzewku :)
Czego potrzebujesz:
- przyrząd do robienia pomponów
- włóczka w różnych kolorach
- nożyczki
A teraz przyjrzyjcie się dobrze, to naprawdę bardzo proste!
Well, well, well... It's high time I showed you what I've made for Christmas ;) Pom poms are really easy to make, the only difficulty is to get a clover large pom pom maker that I managed to find on allegro. Now, for the time being pom poms are hanging on a lamp waiting for a christmas tree. I can't wait! ;)
So all you need is... (love;)):
- clover large pom pom maker,
- yarn in different colours,
- scissors
And now look, it's very easy!
13 grudnia 2012
ho ho ho mode ON - gingerbread
nastrój świąteczny włączony - pierniczki
Zauważyliście, że "coraz bliżej Święta"? ;) Ja już czuję, że są bardzo blisko, a to za sprawą weekendowej przygody ze świątecznymi pierniczkami. Mimo, że kompletnie nie przepadam za niemieckim, to zdecydowałam się zrobić lebkuchen, czyli ostre pierniczki (w wydaniu Nigelli z cukrem muscovado). Przepyszne! Świetnie się bawiłam dekorując je, ale gdyby nie moja mama to z pewnością pierniczki nie wyglądałyby tak dobrze. To ona jest prawdziwą artystką:) A ja tylko trochę dołożyłam się do tych dekoracji. Muszę Was jednak uprzedzić, że jeśli zdecydujecie się robić i dekorować pierniczki, przeznaczcie na to odpowiednią ilość czasu. Nie wolno się spieszyć! A zanim zaczniecie nie zapomnijcie włączyć świątecznego nastroju ;)
The run-up to Christmas has officially started! Have you already noticed that Christmas is coming VERY soon? ;) Let me show you my adventure with Christmas gingerbread cookies. Though German is totally not my cup of tea, I decided to make lebkuchen - gingerbread cookies with muscovado sugar (according to Nigella). Delicious! I had a great time decorating them and if it hasn't been for my mum the cookies wouldn't look that good. She's the real artist ;) I've just contributed a bit. Well, all in all I have to say that Saturday passed well and very fast. Just a warning: if you plan on making lebkuchen and decorate them, assign a proper amount of time. You can't hurry! And before you start don't forget to get your ho ho ho mode on ;)
11 grudnia 2012
tarte aux pommes
Tarta z jabłkami - tarte aux pommes
Zainspirowana lekcjami francuskiego i tym przepisem, przystąpiłam do pieczenia tarty jabłkowej. Wyszła rewelacyjnie i jak zwykle zniknęła w mgnieniu oka. Jeśli wciąż macie jakieś jabłka z tegorocznych zbiorów lub macie wspaniałych / hojnych przyjaciół i rodzinę (tak jak ja:)), nie wahajcie się i zabierzcie się za pieczenie tarty! Gorąco polecą właśnie tę tartę. Powodzenia! Już niedługo, już za chwilę pierniczki na blogu :)
Inspired by my french lessons and this recipe, I sat about baking an apple tart. It turned out great and as usual it disappeared in a flash. If you do still have some spare apples from this year's apple picking or you have awesome / generous friends and family (as I do:)), do not hesitate and bake a tart! I really recommand this one :) Good luck! Gingerbread cookies coming very soon! :)
4 grudnia 2012
DIY for Christmas
zrób to sam na Święta
Czasem mam ochotę zrobić coś samej zamiast kupić dokładnie taką samą rzecz. W tym roku planuję zrobić parę ozdób świątecznych (miejmy nadzieję będą nadawały się do pokazania jak tylko je skończę), a dziś chętnie podzielę się z Wami pomysłami (oczywiście zaczerpniętymi z internetu). Może i wy się zainspirujecie i przystąpicie do tworzenia. Handmade jest ostatnio w modzie :) Już wkrótce zapraszam na świąteczne pierniczki!
Sometimes I feel like doing a thing on my own instead of buying one. This year I'm making a few Christmas ornaments (hopefully, I'll show when they're ready :)) and I'll be glad to share the ideas with you (found on the Internet of course...). Maybe, you'll get inspired too and set about crafting. Handmade is in vogue lately :) Gingerbread and cut-out cookies coming soon on blog!
3 grudnia 2012
chocolate makes my day
Czekolada - poprawiacz nastroju
Nie ma życia bez czekolady, chyba się zgodzicie z tym stwierdzeniem? Nie ma też lepszego początku tygodnia niż kęs czekoladowej babeczki. Nie takiej zwykłej, lecz babeczki ze zdrowym wnętrzem - orzechami włoskimi ;)
There's no life without chocolate, don't you agree? And I guess there's no better way to start a week than with a chocolate cupcake. Not an ordinary cupcake, but the one with a healthy inside - walnuts :)
1 grudnia 2012
spinach and friends
Szpinak i przyjaciele
Wreszcie grudzień ;)
Jak weekend? Postaram się by było zwięźle. Jestem pewna, że macie wiele spraw do załatwienia, ale czemu nie dołożyć do listy risotto? Przecież coś trzeba zjeść na obiad ;) A risotto jest szybkie, proste, smaczne i zdrowe dzięki szpinakowi (nie wspominajmy tu lepiej o serze ;)). Pamiętacie przepis na serowe risotto? To dzisiejsze będzie bardzo podobne.
Hello December ;)
How's your weekend? I'll try to make it brief. Know you've got a lot of stuff to do, but why don't you make risotto today? ;) It's quick, it's easy, it's yummy and I keep assuring myself that it's also healthy thanks to spinach (forget about cheese;)) Just as a reminder, I've recently showed you cheesy risotto and this one is going to be very similar.
29 listopada 2012
shrimp dinner
Krewetkowy obiad
Co myślicie o krewetkach? Choć my nie jemy ich zbyt często, to gdy tylko pojawia się taka okazja, staram się nie komplikować obiadu i nie przedobrzyć z dodatkami. Lubię smak krewetek i nie chciałabym go przytłoczyć. Według mnie czosnek, wino, papryczka chili i cytryna to wszystko czego potrzebują krewetki. To chyba nie za wiele? A jaki jest Wasz sprawdzony przepis na krewetki?
How do you feel about shrimps? They aren't something we eat once a week, but when this special occasion comes up I try to keep the dinner simple and I don't really feel like adding too much stuff. I like the taste of shrimps and I wouldn't like to disturb it with too much flavours. All I need to add is garlic, wine, chili pepper and lemon. Is it a lot? What's your best tried and tasted recipe for shrimps?
28 listopada 2012
flatbread with nigella
Chlebek z nigellą
Czy ktoś zupełnie przypadkiem zdawał sobie sprawę z tego że nigella to nie tylko imię popularnej autorki książek kucharskich, ale także nazwa rośliny której ziarenka używamy w kuchni? Tak jest, nigella to czarnuszka po naszemu ;) Zaskoczeni? No ja akurat bardzo i tak się zastanawiam czy to zupełny przypadek, że Pani Lawson ma właśnie takie "kulinarne" imię... Muszę powiedzieć, że uwielbiam obie "nigelle". Dopiero ostatnio odkryłam i uzależniłam się od tej w postaci czarnuszki, natomiast dawno temu natknęłam się na program kulinarny z Nigellą i od tej pory na okrągło zaglądam do jej książek. I właśnie z jednej z nich pochodzi dzisiejszy przepis. Łatwe i naprawdę całkiem szybkie małe chlebki w rodzaju pity lub chlebków naan, idealne na spotkanie z przyjaciółmi. Zróbcie a na pewno nie pożałujecie! :) Koniecznie podajcie je gościom z dipem czosnkowym, a wszyscy je pokochają ;)
Did you by any chance know that nigella is not only a name of a pretty well-known food writer, but it's also the way we call a plant with black seeds often used for cooking or baking. Haha, and now it all becomes funny ;) Is it just a coincidence that Ms Lawson was given this particular name? Won't believe it! Honestly, I love both "nigellas". I've recently discovered and become addicted to nigella seeds and long ago I've happened to watch Nigella's tv programme and now I ended up with a small collection of her cookbooks. So here, with Nigella's book, starts the story about the recipe I want to share today. Simple and not were time-consuming flatbread, something between pita bread or naan, perfect for a party. You won't regret preparing those little "loaves of bread", as for sure thanks to them you'll win your guests' hearts :) Serve with a garlic dip and everybody's gonna love it!
26 listopada 2012
at home - on the window sill
w domu - na parapecie
Dla odmiany nie zaproszę Was dziś do mojej kuchni, lecz na parapet. Parapety to jedne z niewielu miejsc w mieszkaniu, które wyglądają już dokładnie tak jak chciałam. Jasne, pełne kwiatów i ziół zapraszają do spoglądnięcia przez okno, przycupnięcia na moment z kawą i książką oraz złapania kilku promieni słońca.
Zastanawiając się nad dekoracją okien, każdą chwilę spaceru z psem poświęcałam zerkaniu innym ludziom w okna ;) Jest w tym coś nieprzyzwoitego, muszę się jednak wytłumaczyć i podkreślić, że skupiałam się raczej na zasłonach, roletach i firankach niż na tym co się dzieje w środku ;) A co się dzieje u Was na parapecie? Wolicie pełne roślin, a może ustawiacie świeczki, zdjęcia i inne bibeloty?
Today for a change I won't invite you to my kitchen, but I'd like to show you my window sills. The sills are one of few things at my home that are already decorated and arranged the way I wanted them to be (100%). They're bright, full of flowers, plants and herbs, while also so welcoming that I just can't help but sit by them with a cup of coffee and a book. How about your window sills? Are they empty or rather full of knick-knacks?
22 listopada 2012
seasonal fruit cake, the herald of a good weekend
Dom pachnący aromatycznym ciastem z sezonowymi owocami jest najwspanialszą zapowiedzią udanego weekendu. Chyba zgodzicie się ze mną ? Pewnie wszyscy chcielibyśmy zacząć sobotę od kubka kawy z pokaźnym kawałkiem domowego ciasta. Jeśli tylko zgromadzicie wszystkie składniki dzisiaj, upieczecie ciasto jutro, to w sobotę czeka Was bardzo miły poranek :) Ten wysiłek się naprawdę opłaci!
A home smelling of an aromatic seasonal fruit cake is the greatest herald of a good weekend. Do you feel the same? I guess we'd all like to start Saturday with a cup of coffee and a large piece of a homemade cake. If you gather all ingredients today, bake tomorrow, you will enjoy a pretty nice moment on Saturday morning. It's well worth the effort :)
21 listopada 2012
in autumn - Zakopane
Chciałam Wam pokazać kilka zdjęć z krótkiej wycieczki do Zakopanego jakiś czas temu. Muszę przyznać, że zimowa stolica Polski wygląda zachwycająco jesienią i zgaduję, że jest nawet bardziej magiczna niż zimą. Wyjazd do Zakopanego poza sezonem ma wiele plusów, a największym z nich z pewnością jest możliwość przespacerowania się po Krupówkach bez uszczerbku na zdrowiu ;) Zakopane pięknie nas powitało, pogoda dopisała, góry nas zachwyciły, a jedzenie ahh to jedzenie naprawdę nam smakowało ;) Muszę polecić Wam kilka restauracji, w których mieliśmy przyjemność jeść. Jeśli planujecie zjeść przynajmniej 3 razy w Zakopanym, możecie skorzystać z promocji jaką oferuje kila restauracji (otrzymacie kartę, zbieracie pieczątki i dostajecie 20% zniżki przy trzeciej wizycie). My wybraliśmy Stek Chałupę (fantastyczna muzyka na żywo wieczorem), Staro Izba (pyszne ziemniaki w mundurkach), Gazdowo Kuźnia (zachwycające wnętrze i grzane wino :)). A co najważniejsze, w porównaniu do innych karczm i restauracji te naprawdę nie są drogie.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć :) Miłego dnia!
Just a quick hello to show you a few pictures from a short trip to Zakopane I took some time ago. I have to say that the winter capital of Poland looks splendid in autumn and I guess it's even more magical than during a winter break. Low season has a lot of advantages, the biggest of which is being able to take a stroll down Krupówki without being shoved and trampled. Zakopane was great, not only because of the views (marvellous mountains...), but also thanks to all the food we ate ;) Really have to recommand a few restaurants in which we had a pleasure to dine. If you're planning to eat at least 3 times in Zakopane, it's a good idea to visit one of the restuarants that offer a loyalty card which entitles you to 20% discount on your 3rd visit (you get a card on the first visit and you collect stamps). We chose Stek Chałupa (fantastic traditional music performance in the evening!), Staro Izba (delicious jacket potatoes), Gazdowo Kuźnia (breathtaking interior decor and mulled wine :)) It needs to be stressed that those restaurants are pretty inexpensive compared to others we've planned to visit.
Take a look at the pictures and have a good day!
20 listopada 2012
jacket potatoes
Upiekł ziemniaki i smakowały wyśmienicie! Szczerze, świetnie mu idzie przygotowywanie ziemniaków (różnego rodzaju). Muszę jednak coś wyjaśnić, żeby tylko nie wpadł w samozachwyt ;) Nie jest żadnym masterchefem, kuchni nie odwiedza zbyt często, ale jak przygotowuje ziemniaki to zdecydowanie wie co robi :D
(P.S. Mam nadzieję, że nabiłam sobie kilka punktów za to wyznanie ;))
Wystarczająco już powiedziałam, czas się wziąć do pracy! Ziemniaki w mundurkach zatopione w masełku z dodatkiem oregano wyglądają niesamowicie! Przepraszam za niewiele zdjęć gotowych ziemniaczków, po prostu byliśmy bardzo głodni...
He roasts potatoes and they taste great! Honestly, he's really good at potato-making (different kinds). Not to make him too proud and go into raptures about himself, I just have to make it clear that he's not a cooking expert, Jamie Oliver or Gordon Ramsay ;) He doesn't visit the kitchen very often, but when he does he usually prepares potatoes and he knows what he's doing.
(P.S. Hope I scored some extra points thanks to that confession ;))
Alright, I said enough so let's get down to work. Jacket potatoes with a butter coating and oregano, here we go! They look adorable, don't they? Sorry for few pictures of ready potatoes, we were starving...
16 listopada 2012
cheesy risotto
Oto ono - risotto, trochę lepkie, ciągnące się i totalnie serowe! Brzmi zachęcająco? Mnie nie trzeba by namawiać, z całą pewnością nie odmówiłabym sobie zjedzenia ciepłej miski tego cuda :) I prawda jest taka, że za chwilę to zrobię, bo w lodówce czają się jeszcze jakieś pozostałości ze wczoraj. Przepis pochodzi z książki Nigella Ekspresowo. Mimo tego, że zwykle wprowadzam jakieś modyfikacje do znalezionych przepisów, tym razem nawet nie próbowałam. Te risotto nie wymaga żadnych ulepszeń!
Say hello to this heavenly risotto! A bit sticky, chewy and totally cheesy (but in that good way, in the cheese related way, not the cheesy - poor, cheap and stupid way). Does it sound encouraging? You wouldn't have to ask me twice if I'd like some. I would totally say YES, YES, YES! And you know... I've still got some leftovers in the fridge and I won't hesitate to finish them off in a minute. The recipe is taken from Nigella Express and to be honest I didn't even bother to change anything, it just looks perfect the way it is. No improvements needed!
14 listopada 2012
comeback
Te rozstania i powroty... Dziś jest dobry dzień, tak dobry, że w końcu zdecydowałam się wrócić do blogowania. Takie dni nie zdarzają się szczególnie często, więc trzeba to wykorzystać. Miejmy nadzieję, że mój entuzjazm potrwa dłużej niż ostatnio. Trzymajcie kciuki a ja dam z siebie wszystko. A specjalnie podziękowania należą się mojemu lubemu za jego ciągłe zrzędzenie ;) Blog będzie międzynarodowy i myślę, że każdy na tym skorzysta. Odświeżycie troszkę swój angielski, a ja cóż pewnie też się sporo nauczę. Ja się cieszę, a wy? :)
Na dobry początek proponuję chleb, nie do końca żywcem ściągnięty od Nigelli, troszeczkę zmodyfikowany. Zgodzicie się, że jest coś uspokajającego w robieniu chleba? Koniecznie musicie spróbować! Poza tym to naprawdę prosty i szybki chleb.
Jeszcze posłuchajcie, a na pewno zrobi się milej :)
It's a good day! And it's so good that I finally decided to make a dramatic comeback. It doesn't happen very often, that's way I surely need to take advantage of this particular situation. Hope my enthusiasm is gonna last longer than the previous time I tried to get down to work and revive the blog. Keep your fingers crossed and I'll do my best! Special thanks to my significant other and his constant nagging ;) The blog is becoming international ;) I'm sure you're gonna benefit from that, brushing up your English is always a great idea. To be honest, I'm gonna learn a lot too, which makes me even more excited.
Let's have a good start with bread. Need to say, there's something soothing about bread-making. It even makes me proud. You have to try it sometime! By the way, it's a very easy bread, made for lazy people, who like to see and eat the results of their work asap (like me ;))
A song, a great companion in a bread-making process :)
29 lipca 2012
codzienne natchnienia
Znowu chmury, tym razem zdecydowanie mniej złowrogie. Są piękne! Bardzo żałuję, że tylko telefon komórkowy był ze mną, gdy jadąc autem zaskoczył mnie ten widok ;) Przyznaję, stworzyłam pewnie niewielkie zagrożenie na drodze, w pośpiechu szukając telefonu w torebce, ale te chmury nie mógły mi umknąć. Różowe niebo, różowy piasek na Krecie, coś jest w tym różu, że tak potrafi zauroczyć.
Bardzo ciężko dziś pisać, gdy w domu jedyne co słychać to okrzyki, westchnienia i komentarze do wieczornego hitu w telewizji ;) Polska - Włochy! Ah, ta Olimpiada! Nie zajmę Wam więc dziś dużo czasu i zrozumiem jeśli zajrzycie na bloga dopiero w poniedziałek, bo przecież ktoś musi dziś kibicować!
24 lipca 2012
cud malina
Czy muszę coś dodawać, czy ten obrazek Wam wystarczy? ;)
Tartinki czekoladowo - malinowe według Nigelli to idealny deser gdy nie spodziewacie się zbyt wielu gości, bo gwarantuję, że każdy z nich będzie w stanie zjeść całą tartinkę o średnicy około 12 cm ;) Jeśli więc czujesz, że byłaby to zbyt wielka rozpusta spokojnie sięgnij po większą formę i zrób jedną większa tartę, dzieląc ją później na mniejsze kawałki ;)
Zapraszam do pieczenia!
22 lipca 2012
codzienne natchnienia
Tak ostatnio wyglądał świat zza okna, całkiem nieźle co myślicie? ;) Pogoda może i nie rozpieszczała, ale w upalne dni też narzekamy więc z czegoś trzeba być zadowolonym. Ja nie mam nic przeciwko rześkiemu powietrzu :)
Tak dawno mnie tu nie było, że nie wiem od czego zacząć. Czasu dziś też nie za wiele, więc może od razu przejdę do rzeczy i w skrócie podzielę się moimi natchnieniami.
20 lipca 2012
arabskie klimaty
Tabbouleh, tak nazywa się ta sałatka warzywna rodem z Turcji i Armenii. Pogoda Nas nie rozpieszcza, więc żeby poczuć wakacyjny klimat, warto otworzyć lodówkę i wyciągnąć z niej ogórki, pomidorki, sporą ilość ziół a z szafki kuskus. Oprócz chęci "posmakowania" wakacji, mogę znaleźć jeszcze co najmniej trzy powody dla których warto wybrać się na chwilę w okolice lodówki i przygotować tabbouleh. Po pierwsze, sałatka jest tak prosta, że wprost idealna na dni, gdy najchętniej omijalibyśmy kuchnię szerokim łukiem. Przygotowanie z zegarkiem w ręku zajmuje 15 min. Po drugie, gdy budżet domowy nie wytrzymuje już kolejnych odwiedzin w ulubionej restauracji oraz eksperymentów z krewetkami i innymi "wykwintasami", warto zrobić zakupy za ok. 8 - 10 zł, a wielką michą sałatki będziemy się cieszyć może nawet przez dwa dni :) Po trzecie, sałatka jest naprawdę sycąca, nadaje się więc na nie tylko jako dodatek do kotleta, ale również samodzielny obiad. Przekonałam Was? Jeśli jakimś cudem dalej jesteście oporni, to powtórzcie kilka razy "tabbouleh" (czyt. tabule) i może pomoże ;) Na mnie zwykle działają egzotycznie brzmiące nazwy, od razu robię się głodna ;)
19 lipca 2012
ciemna masa
Czekolada i orzechy - idealni poprawiacze nastroju!
Blog - reaktywacja! Długo się do tego zbierałam, bo choć aparat w kuchni nie poszedł w odstawkę, to natchnienie do pisania i dzielenia się moimi kucharskimi przedsięwzięciami całkowicie wyparowało. Dopytywania, namowy i ględzenie kwitowałam krótko - "brak natchnienia, wpisów nie będzie". Teraz się poddaję i wracam ;) Mam nadzieję, że w niezłym stylu, bo będzie dziś bardzooo czekoladowo.
Chyba jeszcze się nie chwaliłam, że na urodziny (2 miesiące temu!!) moja kulinarna biblioteczka uzupełniła się o kilka pozycji i w ten sposób Nigella Lawson na dobre zagościła w mojej kuchni. Przepis na brownie pochodzi właśnie z jej książki i o dziwo udało mi się powstrzymać od jakichkolwiek modyfikacji. Chociaż... nie! Niestety dla mojego piekarnika 25 min to znacznie za krótko by dobrze wypiec to czekoladowe cudo, więc nieco wydłużyłam czas pieczenia.
Jesteście już gotowi na tą czekoladową ucztę? Do dzieła!
6 czerwca 2012
małe jest smaczne
Jeszcze na ślepo trafiam do kuchni, w szlafroku i kapciach. Jak zwykle trochę bałaganu. Humor od razu pikuje w dół. Zawsze rano znajdzie się coś do umycia, starcia czy schowania. Otwieram lodówkę, szukam inspiracji. Znowu ser, twarożek i coś zielonego. Na to akurat nie narzekam, to mój stały i ulubiony repertuar śniadaniowy. Odkładam na tacę poranny ekwipunek, wciąż jeszcze nie do końca usatysfakcjonowana. Herbata. Trzeba wybrać i zaparzyć. Wybór jest prosty, będzie zielona. Do ulubionego kubka wkładam torebkę i wtedy olśnienie! Podnoszę pergamin, którym wczoraj wieczorem przykryłam blachę i co widzę? Maleńkie bochenki z przypieczoną skórką, posypane ziarnem. Natychmiast cieplej robi się w brzuchu :) To jednak nie będzie takie zwykłe śniadanie. Buzia się śmieje. Jedzenie rano pieczywa własnej roboty, to ogromna satysfakcja. Obiecuję sobie kiedyś upiec chlebki z samego rana, żeby jeszcze ciepłe smarować masłem. To dopiero będzie śniadanie :)
Małe jest nie tylko smaczne, ale też proste i szybkie. Mówię zupełnie szczerze :) Jeśli macie chwilę, warto "zgłębić tajniki" pieczenia bułeczek - ciabattek z :) To teraz krótki instruktaż inspirowany Kwestią Smaku!
3 czerwca 2012
codzienne natchnienia
Najbardziej lubię w czereśniach kolor :) Wystarczy na nie spojrzeć, a od razu zjadałoby się jedną za drugą. Powinnam raczej zamieścić zdjęcia truskawek, bo to na nie teraz sezon w pełni, ale czy nie sądzicie, że czereśnie są bardziej fotogeniczne? ;) Poza tym chciałam "zrobić Wam smaka", bo przyznać się kto miał okazję już w tym roku zajadać się nimi? Ja jestem szczęściarą! Mężczyzna "upolował" i przyniósł ;)
Kolejny już raz powinnam się usprawiedliwić, bo zaległości mam ogromne... Tym razem chyba wystarczy żalenia się i zwalania na ciężki tydzień. Jest jak jest, miało być lepiej, pewnie w końcu będzie. Każdy zrozumie, że czasem coś może bardziej zaprzątać nasze głowy niż pasje i zainteresowania. Trzeba wtedy wszystko odłożyć, potem poukładać i wrócić na właściwe tory, żeby znowu się rozpędzać. Więc do dzieła! A na koniec zapowiadam, że jest kilka przepisów, które (niestety za długo) czekają na lepsze dni, by móc cieszyć Wasze oczy i podniebienia. Na pewno ujrzą światło dzienne jak tylko dokopię się do odpowiedniego folderu.
Mam nadzieję, że mieliście udany weekend, a na jego miłe zakończenie zapraszam na moje podsumowanie :)
27 maja 2012
codzienne natchnienia
Prawie jak palcem po mapie. Teraz w grę wchodzi tylko takie podróżowanie, a chciałoby się by było inaczej. Jak to jest, że zwykle wtedy gdy wszystko staje na drodze, najchętniej wyjechałoby się jak najdalej? Nie można mieć wszystkiego, prawda? A może jednak? :)
Zaniedbałam bloga okropnie, ale wciąż liczę na przypływ natchnień. Może nie za tydzień, ani dwa, ale za miesiąc czy dwa to już bardziej prawdopodobne :) Trzymajcie kciuki, a ja będę się starać jednak na bieżąco coś tu wrzucić. To jak? Teraz zaczynamy natchnienia?
Ahh, jeszcze koniecznie chciałam napisać i wnieść ogromną prośbę, by taka pogoda jak jest teraz utrzymała się jak najdłużej. Cudowne słońce nie prażące ale opalające, przyjemny wiaterek orzeźwiający ale nie mrożący i temperatura bardzo sprzyjająca :)
21 maja 2012
dżem po raz pierwszy
Zostałam bohaterem w swoim domu! Nie za sprawą znanej sieci sklepów budowlanych, tylko dżemu! Można? Okazuje się, że tak i to całkiem sprawnie, szybko i dość przyjemnie ;)
Zawsze wydawało mi się, że zrobienie dżemu to już wyższy stopień kulinarnego wtajemniczenia. Nic bardziej błędnego! Z Pozytywnej Kuchni wyszperałam przepis, na podobno prosty i szybki dżem z... rabarbarem (zdążyliście się już zorientować, że naprawdę "wkręciłam się" w rabarbar?). Dorota powiedziała, że przepis jest idealny na pierwszy raz, no i miała rację ;) Wyszedł doskonały! Słoiczki z tym specjałem rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Właśnie! O bułeczkach też będzie wkrótce, a tymczasem zapraszam do kuchni, dosłownie na chwilę. Dżem robi się prawie sam, czasem tylko trzeba zamieszać.
20 maja 2012
codzienne natchnienia
Proszę, proszę, proszę podziel się ;) Wychowanie psa wyszło średnio... kiepska prognoza ;)
Zdążyłam się zestarzeć w tym tygodniu, chyba nie ma się z czego cieszyć, a jednak goście przyszli i świętowaliśmy :) Przygotowań było co nie miara i mam nadzieję, że wszyscy przybyli zaspokoili swoje apetyty! Starałam się bardzo, ale i tak mnie dopadło... Przemyślałam ilości zjedzonych "pokarmów" w ten weekend i niestety wychodzi na to, że zgodnie z dziennym zapotrzebowaniem kalorycznym powinnam do końca nowego tygodnia nie jeść... Nie wygląda na to, żeby się to miało udać ;)
Wracając do urodzin! Teraz już bliżej do trzydziestki. Przerażające! Ale pomówmy o czymś milszym. Prezenty, ah prezenty, pochwalę się na pewno, bo blog na pewno na nich skorzysta ;) O tym co przygotowałam pysznego też będę pisała, także proszę czekać cierpliwie. Mam mnóstwo zaległości, ale poprawię się (...mam nadzieję).
Zapraszam na tygodniowe inspiracje.
15 maja 2012
rabarbar utopiony
Wygląda smakowicie? Aż ślinka cieknie, ale niestety już dawno nie ma tego cuda u mnie w domu... Zniknęło, sama nie wiem jak i kiedy ;) Rabarbar, jabłka zatopione w delikatnym cieście i sosie karmelowym, a wszystko to oblane śmietaną, to świetny sposób na leniwe weekendowe popołudnie.
Bardzo mocno ostatnio "wkręciłam się" w rabarbar i dziś (z czego jestem niesamowicie dumna!!) zrobiłam swój pierwszy dżem! :) Rabarbarowy dżem oczywiście! O dżemie będzie wkrótce, bo naprawdę chcę Was zachęcić, żeby wypróbować go u siebie w domu. Jest wyśmienity! Wracając do dzisiejszego przepisu, jeśli lubicie wilgotne, słodko-kwaśne ciasto, w dodatku pływające w bitej śmietanie, to koniecznie musicie sprawdzić co przygotowałam :) Przepis pochodzi z Kwestii Smaku i sprawdził się wybitnie. Sezon rabarbarowy w pełni, więc problemu z zakupem kilku łodyg nie będzie, a i z jabłkami (które też dorzucimy!) u nas nie ma kłopotów. Gotowi! Do startu! Sio do kuchni! :)
13 maja 2012
codzienne natchnienia
Majowe orzeźwienie to chłodna woda, sporo świeżej pięknie pachnącej mięty, dużo soku z cytryny, łyżeczka miodu i ewentualnie cienki plasterek imbiru. Z taką miksturą upały mi nie straszne :)
Jak Wam mija weekend? Mam nadzieję, że znaleźliście trochę czasu na przygotowanie czegoś pysznego, a jeśli nie to załapaliście się na jakieś specjały dobrej koleżanki lub ciasto u cioci na imieninach. Warto sobie czasem podogadzać :) Ja zdecydowanie w tym tygodniu raczyłam się pysznościami, najpierw było ciasto z pianką truskawkową (przepis kiedyś się pojawi), potem ciasto z rabarbarem i imbirem, następnie kolejny rabarbarowy przysmak (przepis wkrótce!), zaraz po nim szparagi w sałatce, a wczoraj w ramach romantycznego wieczoru sałatka cezar. Co to był za tydzień! A jeśli wracamy do soboty... to okazuje się, że oglądanie w sobotni wieczór meczu to pikuś w porównaniu z transmisją gali KSW...
Zapraszam na natchnienia!
12 maja 2012
idealnie dobrana para
Jajko z rozpływającym się żółtkiem i szparagi to para idealna!
Sezon szparagowy rozpoczęty, wyśmienitą sałatką i pierwszym w życiu jajkiem w koszulce. I w tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję, otóż: ciekawostka językowa w ramach wsparcia rozwoju umiejętności językowych Polaków ;) Jajka w koszulkach to nie "eggs in T-shirts", tylko poached eggs! Jaka niesprawiedliwość i dyskryminacja, bo przecież ziemniaki w mundurkach, to mogą się nazywać "jacket potatoes"! ;) Wracając do sałatki, jest ona moim odkryciem tygodnia. Okazuje się, że można użyć naprawdę niewiele składników, a zaspokoić głód i smak na coś zielonego.
Zanim zaproszę Was na szparagowo-jajeczne szaleństwo, muszę wyznać, że właśnie spędzam bardzo romantyczny sobotni wieczór z mężczyzną na kanapie wpatrzonym w biegających za piłką niemieckich Polaków... ;) Dla niewtajemniczonych, właśnie zakończył się bardzo pasjonujący finał pucharu Niemiec i tak jak czasem mecz nie przeszkadza mi wcale, tak w sobotni wieczór miałabym lepsze pomysły na spędzenie wolnego czasu ;) Co to będzie w czerwcu?
Teraz Czas zaszyć się w kuchni dziewczyny! A może chłopaki w ramach odpokutowania za różne winy, przygotujecie taką pyszną kolację "swojej kobiecie"? ;) Polecam gorąco, bo to nie jest zwykła sałatka!
10 maja 2012
r jak rabarbar, i jak imbir
Trudne słowo - rabarbar, ale przepis niesamowicie łatwy :)
Spieszę się dziś bardzo, żeby "sprzedać" Wam rewelacyjny przepis z mojej kopalni natchnień. Zwykle nie udaje mi się trzymać ściśle przepisów znalezionych w internecie czy w książce kucharskiej, ale tym razem (chyba z lenistwa...) nie chciało mi się eksperymentować. Ku uciesze domowników i mojej dokładne odwzorowanie przepisu opłaciło się. Ciasto jest... brak mi słów by opisać jak dobre :) Idealnie wilgotne, idealnie słodkie, ahh niebo w gębie ;) Koniecznie biegnijcie na targ (choć może Wam się poszczęścić i również w supermarkecie znajdziecie), zabierzcie ze sobą jakieś 5 złoty i kupcie kilka łodyg rabarbaru. A! Nie zapomnijcie o imbirze, to on czyni cuda w tym cieście! Resztę składników za pewne macie w domu, więc teraz możemy zabrać się za pichcenie. A! Ważna wiadomość dla wielbicieli kruszonki (tak, tak ciasto jest z kruszonką) - jest obłędna!
8 maja 2012
pancakes po amerykańsku
Pycha! Idealny letnio-wiosenny obiad poprawiający nastrój od zaraz (a może śniadanie?:)). Zachęciłam Was? Nie?! A jak dodam jeszcze, że w kuchni nie spędzicie dużo czasu i nie potrzebujecie specjalnych umiejętności, by go przyrządzić? Podejrzewam, że w lodówce też znajdziecie wszystkie potrzebne składniki, więc teraz nie macie już żadnych wymówek :) Trzeba się zabrać za smażenie.
Wczoraj pisałam o gęstym sosie cytrynowym, a dziś wprost idealny do niego dodatek - amerykańskie pancakesy z owocami. Nie możecie sobie ich odmówić, a jak zrobicie więcej to do zamrażarki i obiad na zapracowany dzień gotowy w kilka sekund.
7 maja 2012
cytryna na słodko
Nie na kwaśno, ale na słodko! Pysznie, idealnie na wiosnę, choć może nawet bardziej na lato.
Jak tylko zobaczyłam ten przepis wiedziałam, że też chcę swoją "ściętą cytrynę" w słoiczku! Jeszcze nie do końca wiedziałam co zrobię z tym gęstym sosem cytrynowym, ale byłam pewna, że za długo w kuchni nie postoi... i się nie pomyliłam. Zaraz potem BakedBree podrzuciła pomysł na naleśniki z tym cudownym sosem, a że sosu po naleśnikach jeszcze się troszkę ostało to zaraz powstały muffiny oblane wyśmienitą orzeźwiającą polewą. O naleśnikach będzie wkrótce, o muffinach było już dużo, a dziś zapraszam na cytrynowy eksperyment :)
ptaków śpiew
Obiecałam i jest! A teraz obiecuję, że będę cierpliwsza i będę się starała poszerzać swoje umiejętności obróbki i montażu wideo ;)
Tymczasem Wy słuchajcie, bo oglądać szczerze nie ma za bardzo co ;) Na marne pójdzie też szukanie świergolącego ptaszka na tym drzewie. Ja i moje wsparcie staliśmy z 10 minut pod drzewem i wypatrywaliśmy, i nic... Sama zieleń, a ptaszek się kamuflował ;)
Miłego poniedziałku!
6 maja 2012
codzienne natchnienia
Taka prosta i pusta droga zdarza się bardzo rzadko, równie rzadko udaje mi się przechadzać taką drogą i to boso... A szkoda. Wyboje ostatnio bywają nie do zniesienia... Ahh, to była naprawdę miła odmiana :) A jak Wam się udał ten piękny długi weekend?
Odcięcie od świata (czyt. internetu) jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziło, zgadza się? Sprawdziłam i przyznaję, że może wyjść tylko na dobre. Co prawda w dzisiejszych natchnieniach tygodnia raczej nie znajdziecie linków do moich inspiracji, ale będziecie mogli nacieszyć oczy przyrodą. Gdy wszystko pędzi jak oszalałe, a człowiek jedyną wolną chwilę spędza na kanapie z laptopem na kolanach, trudno dostrzec to co dzieje się za oknem, w parku czy w lesie. Może to banalne, ale prawda jest taka, że docenić i "natchnąć się" naturą potrafimy dopiero gdy ona wprost "przywali" nam po oczach ;) Trzeba odciąć wszystkie rozpraszające bodźce, żeby usłyszeć śpiewającego słowika lub zobaczyć jak pracują pszczoły. Mnie się udało i podzielę się z Wami tym co zobaczyłam (ale zostawię też trochę dla siebie ;)).
2 maja 2012
gdy mam dość kanapek na śniadanie...
Jak ja kocham śniadania jeść...
To już pisałam ;) Za to wydaje mi się, że może jeszcze nie wszyscy wiedzą jak bardzo kocham MAJ! Najcudowniejszy miesiąc, bo:
- kwitną konwalie! Musi być coś w tym miesiącu, że właśnie wtedy te delikatne i pięknie pachnące kwiatki radują moje oczy i nos :)
- są urodziny, moje urodziny, a to świetna okazja do miłych spotkań, eksperymentowania w kuchni, nadrobienia zaległości towarzyskich i wymówek na zakupach w stylu "niech to będzie mój dla siebie mały prezent urodzinowy (cóż, że to już któryś z kolei...)" ;)
- jeszcze nie jest tak gorąco jak latem (choć ostatnie dwa dni mnie zaskoczyły;)), już nie jest tak mroźnie jak zimą (a w kwietniu jeszcze bywa), a wszystko wokół promienieje świeżą zielenią (nie taką zakurzoną jak to latem). Po prostu taki przedsmak lata wiosną i ostateczne pożegnanie zimy!
- w maju mamy długi weekend. Czy to nie jest wystarczający powód, by pokochać ten miesiąc?
- jest Dzień Matki, a to piękne święto!
- i oczywiście jest coraz więcej okazji do tego, by zjeść śniadanie na balkonie!
Zapraszam dziś na zdrowe śniadanie! Pewnie bardziej kobiece niż męskie, ale stereotypy warto łamać, prawda? Śniadanie bez chleba czy bułki? Okazuje się, że można i to naprawdę smacznie. Śniadanie z kaszą jaglaną w roli głównej, to energetyczna bomba witaminowa na dobry początek dnia, polecana szczególnie tym, którzy chcą zadbać o swoją skórę, paznokcie i włosy. To się przecież może przydać każdemu :) To zabieramy się za śniadanko! Bez obaw, nie czeka Was dużo przygotowań.
30 kwietnia 2012
idealny "dodatek" do kawy
Jaki posiłek może być lepszy od śniadania? Chyba tylko niespieszne drugie śniadanie z kubkiem kawy i gazetą w ręku... i oczywiście z samodzielnie przygotowaną drożdżową struclą jabłkową. Na samą myśl czuję przyjemne ciepło w żołądku :)
Wspominałam już, że właśnie poranne jedzenie lubię najbardziej? Pewnie nie raz... Jak tylko mogę staram się urozmaicać sobie tą część dnia przeróżnymi spożywczymi rarytasami ;) Bo ileż można jeść same kanapki? Dziś będzie bardziej deserowo, ale jeszcze w tym tygodniu zaproponuję Wam bardzo zdrowe śniadanie - idealną alternatywę dla płatków śniadaniowych.
Ciasta drożdżowego (bo właśnie takie dziś zrobimy) może nie przygotowuje się w 15 min, ale moment w którym z piekarnika wyciągniemy gorącą i pięknie pachnącą drożdżową przekąskę osłodzi nam wszystkie trudy :) Gwarantuję, że jeśli zrobicie ją sami będzie smakować o niebo lepiej niż niejedna drożdżówka z piekarni na rogu :) Zaczynamy? Przepis pochodzi z jednego z moich ulubionych kulinarnych blogów.
29 kwietnia 2012
codzienne natchnienia
Ruda, mała i taka zwinna ;) Tydzień pod znakiem wiewiórki ;) Czy jest jakiś przesąd, który mówi coś o spotkaniu wiewiórki na swojej drodze? Czy należy się cofnąć, okręcić wokół i splunąć przez lewe ramię, by nie dopadł Cię pech? A może wiewiórka przebiegająca Ci drogę to znak, że wreszcie zaświeci słońce i od teraz wszystko zacznie się układać? Szczerze na to liczę :) Trzymajcie kciuki!
A tak w ogóle to okropnie zazdroszczę wszystkim, którym udało się wyjechać na ten paskudnie dłuuugi majowy weekend! A wszystkim, którym w tą piękną kwietniowo-majową pogodę pozostaje balkon i działka, życzę świętego spokoju, wyluzowania i przyjemnych podmuchów wiatru :) A tymczasem, w mijającym tygodniu natchnęło mnie...
25 kwietnia 2012
zielony koktajl
Szejk zielony nie arabski ;)
Gdy czuję, że przydałby mi się zastrzyk witaminowy, zerkam do lodówki i wyciągam coś zielonego. Na zielonym się nie kończy, warto poszukać jakiś owoców. Wszystko trafia do blendera i bomba witaminowa gotowa. Trzeba pamiętać, by zachować odpowiednie proporcje owoców i zielonych warzyw. 60/40 to idealna proporcja, która sprawia, że koktajl ma smak owocowy z lekkim posmaczkiem "sałatowym", a nie odwrotnie co mogłoby być nie do zniesienia dla naszych kubków smakowych.
Zielone koktajle stały się ostatnio bardzo popularne, więc lansujmy się na zielono ;) Jeśli chcecie się upewnić, że robicie to dla zdrowia, poczytajcie TU i TU.
24 kwietnia 2012
małe, słodkie, truskawkowe cudo
Idealne połączenie muffina i truskawki jest możliwe i jest pyszne. Tak pyszne, że 14 muffinów znika nie zdążywszy nawet do końca ostygnąć ;)
Pisałam już, że taka kombinacja na pewno usatysfakcjonowałaby moje podniebienie ;) Niestety... jak na złość w sklepie borówek nie zastałam, za to z małych plastikowych koszyczków "uśmiechały się" do mnie piękne, czerwone truskawki. Nie mogłam się oprzeć, zwinęłam dwa opakowania (tak, tak rzadko kończy się na jednym... znacie już historię ciasta francuskiego, choć tym razem dobrze wiedziałam co czeka moje truskawki). Pewnie ktoś powie, że truskawki w kwietniu nie smakują truskawką i niestety będzie miał rację. Nie są tak pachnące i soczyste jak te w czerwcu, ale z muffinem... no z muffinem, a właściwie W muffinie są idealne :) Wypróbowałam nowy przepis z rewolucyjnym "podejściem do masła". Zapraszam na udany eksperyment!
23 kwietnia 2012
bolognese bez spaghetti!?
Jak wygląda? Według mnie wyśmienicie i muszę Wam powiedzieć, że równie świetnie smakuje :)
Myślę, że każdemu zdarza się to czasami w trakcie "wizyty" w supermarkecie... Maszerując między sklepowymi półkami, czytacie skrupulatnie rozpisaną listę zakupów, aż tu nagle COŚ przyciąga Waszą uwagę. To COŚ zwykle jest jakimś rarytasem, na który nie pozwalacie sobie zbyt często przy okazji zakupów, ale bywa też tak, że COŚ wcale nie kosztuje dużo i nie jest aż tak rzadkie i niezwykłe. Jest za to wizualnie atrakcyjne, brzmi smacznie, cena kusi, a mózg mówi "mam na to COŚ ochotę!". W głowie jeszcze brak precyzyjnej wizji tego czego oczekujemy od COSia! Co z COSiem będzie? Co z tym zrobić? Jeszcze nie wiadomo, ale już leży w koszyku i to żeby jedno opakowanie... NIE! Jedno mało, przecież cena dobra trzeba wziąć dwa! I tak właśnie trafiam do domu z dwoma opakowaniami ciasta francuskiego...
A potem staję przy kuchennym blacie, otwieram szafki i szukam co by do niego włożyć ;) O dziwo, nie mam ochoty na słodkości... więc tak zaczyna się ta przygoda z bolognese bez spaghetti, z bolognese w kieszonkach :)
22 kwietnia 2012
codzienne natchnienia
Witaj piękna pogodo! I już Nas nie zostawiaj co najmniej do końca września ;)
Czy słońce za oknem działa na Was jak natchnienie czy wtedy już raczej ciężko myśleć o czymkolwiek? U mnie bywa różnie, ale dzisiaj mam naprawdę kiepski dzień i wygląda na to, że im mocniej świeci słońce, tym mózg słabiej pracuje... Ze względu na zboczenie zawodowe, od razu zastanawiam się w jakim okresie warunkowym by to wszystko spasowało ;) Jeśli w pierwszym to jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja, ale jeśli w zerowym no to szanse na blogowe powodzenie są również bliskie zera... ;) Dziś na pewno mogę powiedzieć, że gdyby słońce nie świeciło tak mocno, napisałabym posta wcześniej ;) Czyli mamy "trzeci conditional" - sprawa jest już zakończona, nieodwracalna, cóż poradzę... W każdym razie przepraszam za tak późną porę i zapraszam do czytania!
19 kwietnia 2012
do schrupania
Rewolucja w kuchni! Gdy zaczynasz robić rzeczy, które z powodzeniem możesz dostać bez wysiłku w supermarkecie, to musi być rewolucja! :) Wygląda na to, że u mnie się zaczęła i obyło się bez Pani Gessler;) Czas na Was?! Grissini, włoskie paluszki chlebowe są idealną przekąską imprezową. Jeśli akurat impreza się nie szykuje, to równie dobrze smakują w rodzinnym gronie na kanapie przed telewizorem ;) I oczywiście nie zapominajmy o sosie, moim faworytem są tzatziki.
Nie zdziwcie się, gdy wyrabianie drożdżowego ciasta wciągnie Was na dobre. Nie mówiąc już u wykrajaniu i wałkowaniu ;) Czas zakasać rękawy i urządzić domową piekarnię! Z całą pewnością zaskoczycie bliskich i znajomych własnoręcznie przyrządzoną przekąską idealną do schrupania:)
18 kwietnia 2012
z dyńki!
Z dyńki można nie tylko dostać, ale też zrobić pyszną zupę krem ;)
Krem z dyni kojarzy się raczej z inną aurą, ale co poradzić gdy to właśnie wiosną przychodzi na niego ochota? Na szczęście udało się przechować w zamrażarce trochę pozostałości po jesiennym pichceniu cudów z dyni :) W październiku zupa idealnie rozgrzewa, a w kwietniu... no cóż też może rozgrzać (szczególnie gdy wieczorami wciąż temperatura oscyluje koło zera!), ale i zaspokoić największy głód!
Już myślałam, że miksowanie i wcinanie zupek znudziło mi się na dobre, a tu jednak taka niespodzianka :) Wystarczyło otworzyć zamrażarkę i odkryć, że wciąż można w niej znaleźć trochę jesieni! Jeśli u Was nie ma "takiego dobrobytu" w zamrażarce i po jesieni już ani śladu to zawsze pozostaje szperanie w sklepowych zamrażarkach. Sprawdziłam! O samą mrożoną dynię trudno, ale z łatwością można trafić na fit mix dyniowy, w którym dyni całkiem sporo. Poszukiwania Was zniechęcają? To pozostaje już tylko czekać do października :)
17 kwietnia 2012
najlepsza jest carbonara!
Jak Wam się podoba? Ja uwielbiam ten widok, a smak jeszcze bardziej ;)
Spaghetti carbonara, może ktoś zarzuci, że nie do końca "prawdziwe włoskie", ale za to jakie pyszne ;) Raczej nie dietetyczne, ale jakie sycące! I jak pięknie pachnie! Jeśli macie ochotę na porządny obiad to carbonara jest idealna. Pracy nie jest dużo, a efekt oszałamiający :) Właściwie zawsze mogłabym ją jeść! Za każdym razem żałuję, że tak mało zrobiłam i nie zostaje już nic na drugi dzień...
15 kwietnia 2012
codzienne natchnienia
I'm looking for the summer! Or at least spring...
Co mnie natchnie dziś? Zupełnie szczerze, chyba niewiele... Będzie krótko, ale mam nadzieję, że mimo mojej niedyspozycji, znajdziecie tu coś dla siebie :)
14 kwietnia 2012
co z tym jabłkiem?
Zaniemówiłam... Niestety nie na widok tego pysznego deseru, choć on też odbiera mowę ;)
Więc jeszcze raz powtórzę! Zaniemówiłam, a zaczynam odczuwać wzmożoną potrzebę dzielenia się swoimi myślami! Ograniczam wypowiadane słowa do minimum, więc wreszcie na blogu mogę dać upust swoim przemyśleniom. Tylko jak to zrobić, skoro od kilku dni komunikuję się ze wszystkimi odpowiadając jedynie na ich pytania tak lub nie ;) Trzeba pozbierać myśli, wziąć się w garść, ale to nie tutaj. Tutaj dam Wam pomysł na to co zrobić z jabłkiem i to nie jednym, i to nie do końca świeżym i pięknie błyszczącym, ale takim już niezachęcającym do zjedzenia ze skórką. Co zrobić z pomarszczonym jabłkiem? ;) Otóż, można zrobić wyśmienity i aromatyczny dodatek do lodów, ciast lub bitej śmietany ;)
8 kwietnia 2012
codzienne natchnienia
Ja mam wiosnę... przynajmniej na stole :) Czy można prosić o zapewnienie mi takiego widoku codziennie w czasie pracy? Byłoby pięknie, mogłabym nawet pół dnia spędzić wtedy z Excelem (pod warunkiem, że jeszcze ktoś by jedzenie i napoje donosił ;)).
Mamy Święta! To taki czas, że chcąc nie chcąc trzeba spędzać czas w domu, bo gdzie tu wyjść skoro wszystko zamknięte. Ale wiecie co? Ja bardzo lubię nie musieć się nigdzie ruszać :)) A jak już wychodzić (szczególnie w kwietniowym śniegu ;/) to tylko do tych bez których Świąt sobie nie wyobrażam :)
Zapraszam na natchnienia! Czy powinnam jakoś świętować, bo to już dziesiąte z kolei!?
7 kwietnia 2012
Happy Easter!
Wesołych i zdrowych Świąt kochani!
Wypieki gotowe? Dom wysprzątany? Jajka zafarbowane? Koszyczek udekorowany? Wygląda na to, że już jesteśmy gotowi do Świąt :)
Czy Was też dziś zaskoczyła pogoda? Ja od godziny próbuję zrobić zdjęcie na parapecie, ale "niestety" prognozy jak zwykle się nie sprawdziły i przez okno cały czas wpada ostre słońce ;) Całe szczęście! W końcu w szafie już same baleriny i wiosenne płaszcze ;)
Dość już o pogodzie, przecież dziś wreszcie chcę Wam pokazać prawdziwe "dzieła sztuki". Zajączki, kurczaki i kaczki wyszły spod ręki mojej zdolnej Mamy :) Godziny, a właściwie dni, które (czasem nawet wspólnie z Tatą) spędziła na filcowaniu były warte zachodu. Teraz "zwierzyniec" zdobi Nasz świąteczny stół :) Zapraszam do oglądania!
6 kwietnia 2012
mazurki last minute
Jak weszłam dziś do kuchni tak sprawa bab i mazurków pochłonęła mnie do reszty... :)
Mam dzisiaj dla Was dwa przepisy na wyśmienite mazurki. Jeden z nich pochodzi stąd i w moim wykonaniu jest w postaci małych tarteletek :) Wygląda bajecznie, a zapach jaki rozchodzi się po domu w czasie przygotowań jest niesamowity.
Pomysł na drugi mazurek zaczerpnęłam stąd. Ten już bardziej tradycyjny, bo kajmakowy, ale równie wyśmienity. Zdjęć niestety niewiele udało się zrobić w trakcie przygotowań, ale myślę że to zrozumiecie :) W ferworze walki ciężko sięgnąć po aparat...
1 kwietnia 2012
codzienne natchnienia
To nie żart ;) To tylko dość stare zdjęcie ;) Nie mogłam się powstrzymać, ale muszę to wyrzucić z siebie... kiedy wreszcie będzie można to powtórzyć??!! Jak patrzę na to zdjęcie, to prawie czuję się jakbym tam była z powrotem na zielonej trawce pod błękitnym niebem, w ulubionym towarzystwie i w krótkich spodenkach :D Więc pytam jeszcze raz, czy ta pogoda skończy sobie jaja robić i przestanie wreszcie padać śniegiem?
Jak Wam minął tydzień? Było tak samo średnio jak u mnie? Dobrze, że sobota podniosła statystyki, bo była zdecydowanie na plus :) Za to nieszczęsny tydzień dał mi trochę w kość i nie pozwolił mi szukać zbyt wielu natchnień... Coś tam jednak się ostało, więc zapraszam to przeglądania :)
31 marca 2012
baba na święta
Chyba czas zacząć myśleć o Świętach, a najlepiej o tym co będziemy wtedy jeść ;) Co powiecie na pyszną babkę z jeszcze pyszniejszą polewą? Jak tylko zobaczyłam ten przepis nie mogłam się oprzeć. Migdały, biała czekolada i pomarańcza to po prostu musi rewelacyjnie smakować ;)
U mnie już była okazja, by wypróbować świąteczny przepis i to okazja nie byle jaka. Były urodziny (Mamy!!), byli goście , więc było ciasto i to nawet nie jedno ;) Obowiązkowo sernik, ale to nie moja specjalność, i eksperymentalna babka. Eksperyment uważam za udany (nie tylko ja!) i dlatego na pewno go jeszcze powtórzę. Jeśli Wy macie ochotę poeksperymentować to ta babka Was nie rozczaruje. Zapraszam do pichcenia :)
27 marca 2012
cytrynowe orzeźwienie
Ciężko było się powstrzymać ;) Jak tylko zakończyłam płynną dietę, sięgnęłam po sprawdzony przepis na cytrynową tartę. Czy możecie sobie wyobrazić ile kosztowało mnie odmawianie sobie przez ponad dwa tygodnie wszystkich moich ulubionych wypieków? Żeby nie było wątpliwości, ukochane muffiny były pierwszym wypiekiem ;)
Dziś mam dla Was przepis prosty, ale czy kryzysowy? (Karolina musisz sama zdecydować, bo jednak jajka trochę szarpią po kieszeni ;)) Oprócz tego, że tarta jest niezwykle prosta i nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności i wprawy, to również idealnie sprawdza się na początek wiosny :) Wystarczająco słodko, kwaskowata, świeża, orzeźwiająca, lekka i wiosenna - po prostu idealna!
Do dzieła!
25 marca 2012
codzienne natchnienia
Przełomowy tydzień za mną. Tak sobie obiecywałam hamburgera w ramach zakończenia płynnej diety, ale skończyło się na pizzy i frytkach :) Nie żeby moim zupom-kremom czegoś brakowało, ale ogromnym przywilejem jest możliwość jedzenia wszystkiego na co ma się ochotę. Doceńcie to i delektujcie się każdym kęsem! ;)
Weekend jeszcze się nie skończył a ja już czuję niedosyt promieni słońca, spotkań towarzyskich, czasu z książką w ręku oraz leniuchowania na kanapie... Zanim jednak zacznę "walkę" z kolejnym tygodniem w pracy, zapraszam na codzienne natchnienia, a potem na spacer! :) Ładujcie baterie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)