Czy muszę coś dodawać, czy ten obrazek Wam wystarczy? ;)
Tartinki czekoladowo - malinowe według Nigelli to idealny deser gdy nie spodziewacie się zbyt wielu gości, bo gwarantuję, że każdy z nich będzie w stanie zjeść całą tartinkę o średnicy około 12 cm ;) Jeśli więc czujesz, że byłaby to zbyt wielka rozpusta spokojnie sięgnij po większą formę i zrób jedną większa tartę, dzieląc ją później na mniejsze kawałki ;)
Zapraszam do pieczenia!
Tartinki czekoladowo-malinowe (wg Nigelli Lawson)
Zbieramy składniki na ciasto.
Suche składniki czekają na masło i żółtko.
Robot kuchenny poradził sobie z ciastem. Zawijamy ciasto w folie spożywczą i odkładamy do lodówki na godzinę.
Po godzinie rozwałkowujemy ciasto, wykładamy nim tartinki (posmarowane wcześniej masłem) i wkładamy do piekarnika na 15 min.
Szykujemy krem. mascarpone i kremówka a potem...
Roztopiona biała czekolada :)
Miksujemy.
Czas na gwiazdę wieczoru ;) MALINY!
Czekolady spód gotowy, teraz uzupełniamy go krem czekoladowym i malina.
To zdecydowanie najprzyjemniejsza część.
Tak to wygląda. Kto się skusi?
Przepis:
(4-5 tartinek)
180 g mąki
30 g kakao
50 g cukru
130 g masła
1 żółtko
szczypta soli
1 łyżka zimnej wody
KREM:
100 g białej czekolady (ja użyłam całą tabliczkę, Nigella proponowała pół ;))
250 g mascarpone
100 ml śmietany kremówki
500 g malin
1. Do malaksera wsyp mąkę, kakao, cukier i sól. Krótko wymieszaj. Miękkie masło pokrój na kawałki i zmiksuj pulsacyjnie z resztą składników. Dodaj żółto i zimną wodę cały czas pulsując. Powinna powstać zbita i lekko wilgotna kula. Zawiń kulę w folię spożywczą i wstaw do lodówki na 30 min.
2. Po godzinie, rozwałkuj ciasto posypując mąką, bo jest dość lepkie. Posmaruj foremki do tartinek masłem i wyłóż je ciastem. Dokładnie zaklej wszystkie dziury. Wstaw foremki z ciastem na kolejne 30 min, tym razem do zamrażarki.
3. Nastaw piekarnik na 180°C.Wstaw ciasto do piekarnika na 15 min.
4. Przygotuj krem: Roztop białą czekoladę w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Zmiksuj mascarpone z kremówką i dodaj ostudzoną i stopioną czekoladę.
5. Nałóż krem na wystudzone już spody, a następnie poukładaj maliny. Tartinki udekorowane zielonym listkiem mięty wyglądają jeszcze apetyczniej :)
SMACZNEGO!
ja :D :****** widzę że książka służy :) ale to chyba nie ta od NAS :D :*** ps. zostało coś na dzisiaj :)??
OdpowiedzUsuńObie książki służą ;) a tarty to już od zeszłego tygodnia nie ma, teraz w toku kolejne przepisy :)
UsuńEwa.... Ale pychotka. Nie mam takich zdolności kulinarnych, ale chyba to zrobię!
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :) Największą trudnością jest ciasto, ale gwarantuję Ci, że dasz radę :)
UsuńJakie piękne...Eleganckie i wykwintne. Super.
OdpowiedzUsuń