Happy birthday my dear blog! It's been a year since we are together ;) Totally unbelievable! Time flies. That's a cliche, but isn't that true? I don't like making rundowns and all the summaries that usually come after something has passed or ended. So let me just say that I really do appreciate all your visits and comments left. Thank you so much! Without you I won't have enough motivation and determination to publish my thoughts and all the recipes :) You have to know that your feedback means a lot to me. It's nice to see that you're devoting your time to visit my blog, see the photos, read a few things, sometimes leave a comment or even try the recipe on your own. I'd like to find out how your attempts went :)
Ok! The blog started with muffins, so I thought I'd make muffins to celebrate ;) Anyone fancy a muffin today? Some are still available ;) These aren't ordinary muffins, they're healthy and not that sweet (a nice change after the chocolate-infused week ;)). The recipe comes from Sophie Dahl's book, but I've changed it a bit.
Pierwsze urodziny - muffiny gruszkowe
Sto lat mój drogi blogu! To już rok od kiedy jesteśmy razem ;) Nie mogę w to uwierzyć! Czas leci. Cóż za banał, ale jakże prawdziwy. Nie lubię podsumowań i rozliczania spraw, które zwykle następują gdy coś mija lub się kończy. Pozwólcie więc, że powiem tylko jak bardzo doceniam Wasze odwiedziny i komentarze, które zostawiacie. Dziękuję Wam bardzo! Bez Was nie miałabym wystarczająco determinacji i motywacji by publikować moje przemyślenia i te wszystkie przepisy. Musicie wiedzieć, że Wasze reakcje wiele dla mnie znaczą. Miło jest widzieć, że poświęcacie swój czas, żeby odwiedzić mojego bloga, obejrzeć zdjęcia, przeczytać kilka słów, zostawić komentarz, a czasem nawet wypróbować samemu zamieszczony przepis. Chciałabym jak powiodły się Wasze próby :)
Blog zaczął się od muffinów, więc i dziś przygotowałam muffiny by to uczcić ;) Ktoś ma ochotę? Jeszcze kilka jest "dostępnych" ;) To nie są jednak zwykłe muffiny, są zdrowe i nie tak słodkie (miła odmiana po ostatnim czekoladowym natarciu). Przepis pochodzi z książki Sophie Dahl, ale troszeczkę go zmieniłam.