31 stycznia 2013

cojanatchnie.pl



Hi! Just a quick hello to spread the great news :) From now on you can find me on www.cojanatchnie.pl. The blog is still available on www.cojanatchnie.blogspot.com, but the new address is much easier. If by any chance you feel the need to contact me, here's my email: anka@cojanatchnie.pl . I'll be more than happy to answer your emails.
A new recipe for a quick dinner in an italian/spanish style coming soon :)
Have a nice Thursday!

Hej! Dziś "przybywam" na chwilkę, by przekazać dobre wieści :) Od teraz możecie znaleźć mnie na www.cojanatchnie.pl. Blog jest nadal dostępny na www.cojanatchnie.blogspot.com, ale nowy adres jest znacznie łatwiejszy, chyba się zgodzicie? Jeśli natomiast poczujecie potrzebę skontaktowania się ze mną to tu jest mój email: anka@cojanatchnie.pl . Będzie mi naprawdę miło odpowiedzieć na Wasze maile.
Nowy przepis na szybki obiad w stylu włosko-hiszpańskim już wkrótce :)
Udanego czwartku!

30 stycznia 2013

caesar salad - my upgraded version


C'est le dîner de mes rêves ;) And yes actually it was my dinner at the weekend. I thought I'd eat a light meal, but it turned out to be pretty filling. I don't regret, by no means! It was delicious, it's my favourite and it's for sure not a standard, basic version (that I'm not that convinced of...). It's my upgraded version of Caesar salad, meaning it's much better and you have to try it ;) Will you? And, if so let me what you think.

P.S. I hate the thaw! I would have got killed by the falling ice and snow block, if it hadn't been for my sixth sense ;) So please make sure you're not walking near any buildings with sloping roofs!

sałatka cezar - my ulepszona wersja

C'est le dîner de mes rêves ;) I tak się złożyło, że był to mój obiad w weekend. Sądziłam, że zjem lekki posiłek, ale okazał się dość sycący ;) Z całą pewnością tego nie żałuję. Był pyszny, mój ulubiony i na pewno nie w wersji podstawowej czy standardowej (do której nie jestem specjalnie przekonana...). To moja ulepszona wersja sałatki Cezar co znaczy, że jest lepsza i musicie jej spróbować ;) To jak będzie? Dajcie znać co o niej myślicie jak już wypróbujecie.

P.S. Nienawidzę odwilży! Pewnie zginęłabym od uderzenia spadającą bryłą lodu i śniegu, gdyby nie mój szósty zmysł... Więc proszę Was upewnijcie się, że nie idziecie akurat w pobliżu budynku ze spadzistym dachem!


26 stycznia 2013

daily inspirations


That's decided! I'm resuming the posts on daily inspirations, meaning all the things that caught my attention during the passing week. So let's start it with:

1. Girls like clothes. Girls like shopping. And I like this style. As well as this one. Oldie but goodie!

2. This made me laugh. Gay men will marry your girlfriends. Hey men beware! Straight men's reply's not that funny ;)

3. WOW! I'm impressed! These nails rock!

4. That's enlightning! Baking substitutions.

5. LEARN! Honestly, learn this!

6. I love watching people dance. Well, photos of people dancing are great.

7. Hahaha! Insagram fever ;) "it's such a thrill to add a filter"

8. Isn't this apartment nice?

9. I'm making ceasar salad today and a pizza. Can't wait!

Have a nice weekend!

Codzienne natchnienia

Postanowione! Wznawiam posty o codzienny natchnieniach, czyli wszystkich rzeczach, które mnie zainteresowały w mijającym tygodniu. To zacznijmy od:

1. Dziewczyny lubią ciuchy! Dziewczyny lubią zakupy. A ja lubię te stylizacje. I te też. Może niezbyt świeże, ale wciąż dobre :)

2. Uśmiałam się! Geje ożenią się z twoja dziewczyna. Faceci bójcie się! ;) Niestety odpowiedź heteroseksualnych nie jest już tak śmieszna ;)

3. Wow! Te paznokcie rządzą!

4. Bardzo pouczające! Co, czym zastąpić podczas pieczenia?

5. Uczyć się! Naprawdę nauczcie się tego!

6. Kocham oglądać tańczących ludzi. Zdjęcia tańczących też są niczego sobie.

7. Hahah! Instagramowa gorączka ;)

8. Co myślicie o tym mieszkaniu? Mnie się podoba.

9. Robię dziś sałatkę Cezar i pizzę. Nie mogę się doczekać.

Udanego weekendu!

24 stycznia 2013

1st birthday - light pear muffins



Happy birthday my dear blog! It's been a year since we are together ;) Totally unbelievable! Time flies. That's a cliche, but isn't that true? I don't like making rundowns and all the summaries that usually come after something has passed or ended. So let me just say that I really do appreciate all your visits and comments left. Thank you so much! Without you I won't have enough motivation and determination to publish my thoughts and all the recipes :) You have to know that your feedback means a lot to me. It's nice to see that you're devoting your time to visit my blog, see the photos, read a few things, sometimes leave a comment or even try the recipe on your own. I'd like to find out how your attempts went :)

Ok! The blog started with muffins, so I thought I'd make muffins to celebrate ;) Anyone fancy a muffin today? Some are still available ;) These aren't ordinary muffins, they're healthy and not that sweet (a nice change after the chocolate-infused week ;)). The recipe comes from Sophie Dahl's book, but I've changed it a bit.

Pierwsze urodziny - muffiny gruszkowe 

Sto lat mój drogi blogu! To już rok od kiedy jesteśmy razem ;) Nie mogę w to uwierzyć! Czas leci. Cóż za banał, ale jakże prawdziwy. Nie lubię podsumowań i rozliczania spraw, które zwykle następują gdy coś mija lub się kończy. Pozwólcie więc, że powiem tylko jak bardzo doceniam Wasze odwiedziny i komentarze, które zostawiacie. Dziękuję Wam bardzo! Bez Was nie miałabym wystarczająco determinacji i motywacji by publikować moje przemyślenia i te wszystkie przepisy. Musicie wiedzieć, że Wasze reakcje wiele dla mnie znaczą. Miło jest widzieć, że poświęcacie swój czas, żeby odwiedzić mojego bloga, obejrzeć zdjęcia, przeczytać kilka słów, zostawić komentarz, a czasem nawet wypróbować samemu zamieszczony przepis. Chciałabym jak powiodły się Wasze próby :)

Blog zaczął się od muffinów, więc i dziś przygotowałam muffiny by to uczcić ;) Ktoś ma ochotę? Jeszcze kilka jest "dostępnych" ;) To nie są jednak zwykłe muffiny, są zdrowe i nie tak słodkie (miła odmiana po ostatnim czekoladowym natarciu). Przepis pochodzi z książki Sophie Dahl, ale troszeczkę go zmieniłam.


23 stycznia 2013

rich chocolate cake - endorphin rush part 2


Continuing posts on chocolate-based desserts, here's the cake that will delight all chocolate lovers. It looks quite elegant, so it might be a great gift or a birthday cake :) Actually, I've made this cake as a present for grandparents and that's why I couldn't take a photo of one piece of this cake at home. What a shame! Yet I hope you'll become convinced that it's worth devoting some time on baking this delicious cake. The recipe comes from kwestia smaku and deserves a culinary Oscar! ;)

Mocno czekoladowe ciasto - przypływ endorfin część 2 

Kontynuując wpisy o deserach czekoladowych, przedstawiam Wam ciasto, które zachwyci każdego miłośnika czekolady. Wygląda całkiem elegancko, więc może być świetnym prezentem lub ciastem urodzinowym :) A ja właśnie przygotowałam je jako prezent dla babci i dziadka i dlatego nie byłam w stanie zrobić zdjęć jednego kawałka ciasta. Wielka szkoda! Mam jednak nadzieję, że przekonacie się, że warto poświęcić trochę czasu na upieczenie tego wyśmienitego ciasta. Przepis pochodzi z kwestii smaku i zasługuje na kulinarnego Oskara :)

22 stycznia 2013

it's gettin' hot in here - hot tomato soup


You might be confused. How come she's saying it's hot, while I'm freezing cold!? Well, yes... I'm damn cold too and that's why I'm doing my best to warm myself up. Thick socks help, as well as mittens. Drinking helps (you can choose your poison though I suggest linden tea or hot tea flavoured with ginger and orange;)). Soft, fluffy blankets perform well ;) However it's the spicy tomato soup that works miracles! My beloved said it's delicious and when a man compliments the soup, it means something! There's no meat included and he still loves it, eats a whole bowl up and considers seconds ;) You really do need to try it!

Robi się gorąco - pikantna zupa pomidorowa 

Pewnie trochę się dziwicie. Jakim cudem jest jej gorąco, podczas gdy ja zamarzam? Uwierzcie, mi też zimno i dlatego staram się jak mogę by się ogrzać. Grube skarpetki pomagają, tak jak i ciepłe rękawiczki z jednym palcem. Picie pomaga (tu wybór jest wasz, choć ja polecam herbatę lipową lub gorącą herbatę z imbirem i pomarańczą). Miękki, puszysty koc też się sprawdza przy rozgrzewaniu. Jednak to pikantna zupa pomidorowa może zdziałać cuda! Luby powiedział, że jest pyszna, a kiedy mężczyzna komplementuje zupę to na pewno coś znaczy ;) Nie ma w niej mięsa, a on  wciąż ją uwielbia, zjada całą miskę i rozważa dokładkę;) Naprawdę musicie ją wypróbować!

21 stycznia 2013

chocolate chip cookies - endorphin rush part 1


Endorphins - natural pain and stress fighters. Well, I guess most of you need the endorphin enhancement from time to time (if not every day ;)) We all know that it's not only food that help release them, however sometimes it might be difficult to go for a run (can you imagine that in -10°C??), get a massage, have sex or even laugh. Then, I suggest going to the kitchen, turning on a mixer, engrossing yourself in baking and eating perfect chocolate chip cookies. Today, I give you the first recipe for chocolate-based desserts, but soon you can expect another. Hope you'll enjoy it as much as I did. 


Ciasteczka mocno czekoladowe - przypływ endorfin część 1 

Endorfiny naturalnie zwalczają ból i stres. Każdemu przyda się wzrost endorfin od czasu do czasu (jeśli nie codziennie:)). Wszyscy wiemy, że nie tylko jedzenie pomaga uwolnić trochę hormonu szczęścia, jednak czasem ciężko jest wyskoczyć pobiegać (wyobrażacie sobie to w temp. -10°C??), potańczyć, pójść na masaż albo nawet śmiać się. Wtedy proponuję zaglądnąć do kuchni, włączyć mikser, zatracić się w pieczeniu i zjeść idealne mocno czekoladowe ciasteczka. Mam nadzieję, że je polubicie tak jak ja :) 

18 stycznia 2013

bloglovin !


Dobre wieści! Znajdziecie mnie na bloglovin! Nie chcielibyście "pokochać mojego bloga"? Wszystko co trzeba zrobić to kliknąć w "follow me with bloglovin" i od tej pory dostaniecie informacje o tym, że na blogu pojawił się nowy post. Proste? No to teraz, "tylko mnie kochaj" ;)

Good news! I'm bloglovin' ;) Would you like to "love my blog" too? Just click "follow me with bloglovin" and from now on you'll get information about my new posts. It's as simple as this.


bloglovin

16 stycznia 2013

smells like home - banana bread



Pachnie domem - chleb bananowy

To jest moje jedzenie - pocieszenie! Nie mam żadnych wątpliwości. Pomaga zawsze kiedy go potrzebuję. Nie powinniście się wzdrygać na myśl o pieczeniu czegokolwiek co zawiera w sobie słowo "chleb". Obiecuję, że ten chleb nie wymaga długiego, męczącego i brudzącego wyrabiania. Jest prosty! Myślę, że w tym miejscu powinnam się do czegoś przyznać. Kocham proste przepisy! Nie chodzi o to, że jest leniwa (choć może czasem;)), Ja po prostu chcę się zrelaksować w kuchni, potrzebuję zajęcia, które nie wymaga zbyt wielu procesów myślowych ;) Gotowanie ma być zabawą! A zabawa to dla mnie wrzucanie wszystkiego do jednej miski, dodawanie, miksowanie, pieczenie, czekanie nie dłużej niż godzinę i jedzenie! A jak jest w z Wami?

P.S. Lekarz mówi, że powinnam jeść jednego banana i jednego pomidora dziennie, żeby podnieść poziom potasu. A ja serio traktuję słowa lekarzy ;) Zawzięłam się i przynajmniej podwoję tą ilość. Chleb bananowy na pewno okaże się pomocny :)

This is my comfort food! I have no doubts. It helps whenever I need it. You shouldn't flinch at the very thought of baking anything that consists a word "bread" in it. I promise that this bread doesn't require long, exhausting and messy kneading. It's simple! I guess, at this point I need to make a confession. I love simple recipes! It's not that I'm lazy (maybe from time to time;)), I just want to relax in the kitchen, I just need something that doesn't call for too much mental processing. Cooking must be fun! And fun for me is throwing things in a bowl, adding, mixing, baking, waiting for max. an hour and eating! What about you?

P.S. The docotr says I should eat one banana and one tomato a day to boost the potassium level. I take doctors' words seriously ;) I got the bit between my teeth, I'm at least doubling the amount. The banana bread's going to be pretty helpful :)

9 stycznia 2013

carrot soup with ginger for the blues


Zupa marchewkowa z imbirem na chandrę

Jak Wasz tydzień? Czy ta pogoda Was dobija? Ja jestem strasznie rozczarowana widząc tak szybko topniejący śnieg, podczas gdy nie zdążyłam się nim jeszcze nacieszyć... By odczarować ten dzień, zakradam się do kuchni, przeszukuję lodówkę i zabieram się za gotowanie. Od razu lepiej :) Krojenie, siekanie, gotowanie, kosztowanie, moja ucieczka, mój czas na uspokojenie. Jeśli nie myślicie w ten sposób o gotowaniu, to jest duże prawdopodobieństwo, że pomyślicie tak o tej kremowej zupie marchewkowej. Jest tak dobra, że brakuje mi słów by ją opisać. Idealna na brzydką pogodę i dla marudnych / przygnębionych ludzi ;) Idź od razu do kuchni i zacznij gotować ;) Bezmyślne patrzenie w garnek naprawdę działa uspokajająco.

P.S. Jestem pewna, że ta zupa wzmacnia odporność, a czy nie jest to wystarczająco przekonujący argument by ją ugotować?

How's you week? Is this weather getting you down? I'm really disappointed to see all the snow melting so quickly, while I still haven't manage to enjoy it... To brighten the day up, I sneak into the kitchen, rummage through the fridge and set about cooking. Finally I feel at ease. Cutting, slicing, boiling, tasting, my escape, my soothing moment. Unless you feel the same about cooking, you may find eating this creamy carrot soup reassuring. That's so good I just can't describe. Perfect for awful weather and grumpy / miserable people ;) Go to the kitchen straightaway and start cooking. Looking in the pot mindlessly helps relieve tension :)

P.S. I am also sure this soup helps boost your immune system. Isn't it a convincing argument for cooking it?

7 stycznia 2013

all I want is to roast and bake


tylko piec i zapiekać 

Żeby nie było wątpliwości, tytuł tego posta nie jest moim noworocznym postanowienie ;) Tak się złożyło, że ostatnio pieczenie i zapiekanie wszystkich możliwych warzyw, mięs czy ryb stało się moją małą fanaberią. Ostatnio piekłam brokuły. Są niesamowite, a ich smak jest kompletnie różny od tego który do tej pory znałam. Zrobiłam też zapiekankę ze szpinakiem, ziemniakami, porem i dużą ilością sera (bardzo chciałam wypróbować nowe naczynie żaroodporne w kolorze pasującym do blatu w kuchni;)) W końcu upiekłam też łososia z pomidorkami koktajlowymi. Pomidorki były dla mnie prawdziwym odkryciem! A tak poza tym powinniście wiedzieć, że nie ma nic prostszego od włożenia wszystkich potrzebnych składników do jednego naczynia i zapieczenia ich w piekarniku. Koniecznie musicie spróbować!

Just to make it clear, the title of this post isn't my new year's resolution ;) It's just happened that for a time being roasting and baking every possible vegetable or piece of meat is my current fad. So recently I've roasted broccoli. They're amazing, with a totally refreshing and different taste than the one I used to know. Then I've baked a spinach casserole with  potatoes, leek and a lot of cheese (I really really wanted to try my new casserole dish bought for its colour that matches the kitchen's work surface;)). Finally, I've roasted salmon with cherry tomatoes. Tomatoes were a real find! And by the way, there's nothing easier than putting all the necessary stuff in one dish and roasting or baking it for a while. Then all you need to do is say "dinner's ready" ;) You have to try it!